wtorek, 8 kwietnia 2014

Chcę tylko...


Opowiadanie krótsze. Nie ma związku z "Dziewczyną z gitarą", choć tu również Kise i Aomine są parą :D Będą jeszcze do niego na pewno 2 części.



Router cały czas pracował. Wkurzyłam się, bo nie miałam bladego pojęcia, dlaczego internet się tnie. I zdarzało się to coraz częściej. Bez szczególnego powodu wyjrzałam przez okno. Na dworze szalała wichura z ulewą.
- O cholera! - zaklęłam i wbiegłam po schodach na górę.
- Co się stało? - zapytał Teppei.
- Odsłoń zasłony.
Wszyscy z drużyny ze zdziwieniem wpatrywali się w okno, za którym lało jak z cebra.
- No nieźle... - skomentował to Koga. - I co teraz zrobimy?
- Już 21?! - zdziwił się Kouki.
- Trochę się zasiedzieliśmy... Dobrze, że jutro sobota. - Koichi podrapał się po łowie. - Daleko masz stąd od stacji, Hotaru?
- Jakieś piętnaście minut, ale chyba nie sądzicie, że w taką ulewę pozwolę wam iść do domu?
- A co mamy zrobić?
- Zostańcie u mnie na noc. Żaden problem.
- Jesteś pewna? - zapytał Junpei.
- Tak. Nie możecie się przeziębić, bo w poniedziałek gramy.
- To prawda. Lepiej, żebyśmy tu zostali. - Riko przystała na pomysł przyjaciółki. - Dom Hotaru jest duży. Wszyscy się spokojnie pomieścimy.
- A twoi rodzice? - Hiroshi spojrzał na mnie.
- Nie mieszkam z nimi. Mama jest modelką i jeździ po całym kraju, a tata gra w koszykówkę w Ameryce. Także spoko. Nie zaskoczą nas... Riko, idziemy się wykąpać? - zmieniłam temat. Nie chciałam gadać o rodzicach.
- Mhm. Tylko daj mi jakąś piżamę.
- Zaraz coś znajdę.
Wyszłam do drugiego pokoju i naszykowałam piżamy oraz ręczniki. Przypomniało mi się, jak gościłam u siebie Kise i Aomine. Cieszyłam się, że już wszystko w porządku, choć byliśmy aktualnie rywalami.
- Riko! - zawołałam przyjaciółkę. - Chodź!
Weszłyśmy do łazienki, napuściłam wody do wanny. Zaczęłyśmy się rozbierać w milczeniu. Jednak Riko uważnie mnie obserwowała.
- Dlaczego nosisz frotki? - zapytała w końcu. - Bo jestem pewna, że nie dla ozdoby.
- Hm? Ech... Nie chcę cię okłamywać. Tylko nie mów nikomu, dobrze?
- Obiecuję.
- Noszę je, aby chronić nadgarstki. Mam je strasznie słabe... Dlatego musiałam zrezygnować z siatkówki...
- No właśnie. Zastanawiałam się, dlaczego nie dołączyłaś do klubu siatkówki, skoro grałaś w nią od szkoły podstawowej.
- Właśnie dlatego. W trzeciej gimnazjum lekarz powiedział mi, że za niedługo nie będę już mogła grać, bo moje nadgarstki tego nie wytrzymają... Zapytałam, czy będę mogła dograć w tych mistrzostwach. Powiedział, że tak, ale z jakąś ochroną. Zaproponowałam frotki. Zgodził się... Były moimi amortyzatorami. Dzięki nim udało mi się dotrwać do końca mistrzostw... Obiecałam sobie, że to wygramy. I jako kapitan drużyny zrobiłam wszystko, aby nam się udało. I udało się... Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam. Ani drużynie, ani trenerowi... Nawet Teppeiowi. Poza tym on miał w tym samym czasie problemy z kolanem i nie chciałam go dodatkowo martwić... Bardzo tęsknię za grą. W końcu grałam w siatę przez połowę swojego życia. I chciałam nawet zostać profesjonalistką... Kocham sport i w liceum też chciałam być w jakimś sportowym klubie. Dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy pozwoliłaś mi zostać drugim trenerem i od czasu do czasu zmiennikiem. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaką mi to frajdę sprawiło... O! Tyle wody już chyba wystarczy.
Zakręciłam kurek i weszłam do wanny razem z Riko. Ułożyłam się i odrzuciłam głowę do tyłu.
- I nie możesz w ogóle grać? - zapytała przyjaciółka.
- Od czasu do czasu mogę. Chodzi tylko o regularną grę i zawody... Ale jakoś tak... Skupiłam się na koszykówce i nie było kiedy zebrać starych znajomych z gimnazjum... Poza tym boisko do siaty, które jest niedaleko, jest tak strasznie zapuszczone, że nie da się już na nim grać. Szkoda zachodu.


Przysłuchiwałem się ich rozmowie bardzo uważnie.
Jestem okropnym przyjacielem. Nawet nie zauważyłem, że Hotaru ma jakiś problem ze zdrowiem. A moje kolano nie było żadną wymówką. Zrobiło mi się smutno.
Do dziś pamiętam, jak przy pierwszym spotkaniu powiedziała, że chce zostać siatkarką i grać w reprezentacji kraju. Przez to często zastanawiałem się, dlaczego Hora-chan zrezygnowała z siatkówki, ale myślałem, że po prostu członków naszego klubu już znała i bardzo ich lubiła, i że dlatego wybrała klub koszykówki. Było mi wstyd. Oprócz tego, że była moją przyjaciółką, była również moją podopieczną. Moim obowiązkiem było się dowiedzieć, że coś jest nie tak. Westchnąłem cicho i wróciłem do chłopaków.
- Posłuchajcie. - zacząłem. - Zbliżają się urodziny Hotaru. Wypadałoby coś dla niej zrobić.
Gdy to mówiłem, miałem już w głowie cały plan.
- Co masz na myśli, Kiyoshi? - zapytał Izuki. - Chyba, jak zwykle, się na coś zrzucimy. Zawsze tak robimy.
- Myślałem o odnowieniu boiska do siatkówki, które jest tu niedaleko.
- Co cię tak nagle wzięło? - Hyuuga spojrzał na mnie podejrzliwie.
Chwilę się zastanawiałem, czy to w porządku wobec Hotaru, aby mówić chłopakom o wszystkim, ale w końcu wyjaśniłem im sytuację. Wszyscy byli w ciężkim szoku.
- Więc to dlatego... - Kuroko nie umiał wydusić z siebie ani słowa więcej.
- Nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że musiała zrezygnować z marzenia. Zawsze była taka pogodna... - nawet Shinji bardzo posmutniał, co rzadko mu się zdarzało.
- I właśnie z tego powodu proszę was o pomoc. Chcę, aby mogła od czasu do czasu zagrać. A gdy wyremontujemy boisko. Za to na pewno będzie nam bardzo wdzięczna i myślę, że to będzie dla niej najlepszy prezent.
- Możemy poprosić o pomoc Aomine i Kise. Wiem, że Hotaru się z nimi przyjaźni. - zaproponował Kuroko.
- Przyda nam się każda para rąk. - potwierdziłem z uśmiechem.
- Oi! Mitobe mówi, że dziewczyny wyszły z łazienki. - ostrzegł nas Koganei.
- Koniec tematu. Będziemy musieli jeszcze potem o wszystkim powiedzieć Riko. - uciął Junpei.
- Łazienka wolna. - rzuciła Hotaru, pojawiając się w drzwiach.
Postawiła kupkę z piżamami i ręcznikami na stoliku.
- Idziemy z Riko obejrzeć nasz serial. Rozkład spania jest taki. Riko i ja u mnie, 4 osoby w pokoju obok i 6 w salonie, gdy już skończymy oglądać. - rzuciła na odchodnym i zeszła na dół.
Zabrałem piżamę i przewiesiłem sobie ręcznik przez ramię.
- Idę pierwszy.
Wszedłem wgłąb korytarza. Odwróciłem się jeszcze na chwilę, spoglądając na schody, na których przed momentem zniknęła Hora.
Pomyślałem o naszym planie.
Na pewno nam się uda!


by #Sora


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz