piątek, 23 maja 2014

Nie kochaj. Nie warto. Cz. I - Otul mnie szkarłatną cieczą.

 Coś mam wenę na takie smutasy Q.Q
Enjoy! :)
Sora.

Aya już od trzech dni nie pojawiała się w pracy. Zmartwiło to wszystkich jej współpracowników. Onodera nie potrafił się dodzwonić do przyjaciółki, co jeszcze bardziej ich dziwiło.
- Jadę do niej. - zdecydował Ritsu. - Spotkajmy się w kafejce.
- Ok. Będziemy czekać. - zapewnił Kisa.
Onodera popędził na stację. Udało mu się złapać pociąg i po kilkunastu minutach sterczał przed mieszkaniem Ayi.
- Aya-chan. Otwórz. To ja, Ritsu. - zrezygnowany wyciągnął klucze i otworzył mieszkanie. - Wchodzę!
Dziewczyna siedziała na kanapie owinięta kocem. Nawet nie spojrzała w stronę gościa, tylko jeszcze szczelniej się otuliła.
Ritsu podszedł do niej i usiadł obok na kanapie.
- Co się stało? - dotknął jej ramienia. - Aya, powiedz mi.
Kotori odwróciła się i mocno wtuliła w przyjaciela. Zaczęła szlochać.
- On... On powiedział, że... że już... że już nie potrafi ze mną być...
Onodera zrozumiał. Przyjaciółce chodziło o Yokozawę. Mężczyzna poczuł ogromny gniew, że ktoś śmiał tak mocno zranić jedną z najbliższych mu osób.
Pozwolił Ayi się wypłakać. Gdy się już uspokoiła i delikatnie odsunęła, zobaczył coś, co wprawiło go w osłupienie. Koszulę miał pobrudzoną krwią. Chwycił za nadgarstek Kotori i uniósł go. Zobaczył pełno krwawych kresek. Wszystkie świeże.
- Aya... - spojrzał ze strachem na przyjaciółkę.
W drugiej ręce trzymała nożyk. Drugi nadgarstek również był pocięty.
- Zabiję tego pojeba! - Ritsu, niewiele myśląc, wybiegł z mieszkania dziewczyny.
W kilka minut dobiegł do kafejki, w której był umówiony ze współpracownikami. Siedział tam również Yokozawa. Rzucił mu mordercze spojrzenie, ale zanim zdążył coś powiedzieć, rozmowę zaczął Kisa.
- I co z Ayą? Wiesz czemu jej nie ma?
- Wiem! Nie ma jej, bo ten pieprzony debil powiedział, że już nie chce z nią być!!! - krzyczał na cały głos Onodera. Na szczęście w kafejce nie było nikogo poza nimi. Zwrócił się bezpośrednio do Yokozawy. - Wiesz co ona przez ciebie zrobiła?! Znowu zaczęła się ciąć!!! Nie robiła tego przez tyle lat, a teraz..!
- Chwila, chwila! - wtrącił się Masamune. - Aya się cięła?
- W gimnazjum. Udało jej się z tego wyjść, ale teraz znowu!
Yokozawa siedział oszołomiony sytuacją. 
- Mam ci dać dowód?! Popatrz na moją koszulę! I na no... - Ritsu zaczął grzebać w kieszeni, ale nie znalazł nożyka. - CHOLERA! Zostawiłem u niej nożyk! Musimy tam biec, zanim zrobi sobie jeszcze większą krzywdę!
Wszyscy wybiegli z kafejki w stronę mieszkania swojej szefowej. Wtargnęli do niego i zaczęli szukać Ayi.
Siedziała na szerokim parapecie w swoim pokoju, przy zasłoniętym oknie. Była nieprzytomna, a z przedramienia lała się krew.
- Dzwońcie po pogotowie! - krzyknął Ritsu. - Kisa-san, pomóż mi zatamować krwawienie.
Karetka przyjechała szybko i zabrali Kotori do szpitala. Przyjaciele pojechali razem z nią.
Czekali na korytarzu, aż lekarz powie im, że Aya się ocknęła i mogą wejść. Stało się to po około dwóch godzinach. Ritsu i Shouta weszli do sali. Dziewczyna uśmiechnęła się słabo na ich widok i zaniosła się płaczem. Onodera usiadł obok niej i mocno do siebie przytulił. Kisa usiadł z drugiej strony i głaskał przyjaciółkę po włosach. Po chwili również ją objął.
- Nie pozwolimy ci odejść. - szepnął.
Aya starła łzy z twarzy. Poczuła się przy nich bezpiecznie.
W drzwiach stanął Yokozawa. Dziewczyna obrzuciła go smutnym wzrokiem.
- Idź stąd.
- Aya, ja...
- Wynoś się stąd!
Shouta przytuli do siebie Ayę i razem z Onoderą rzucili Takafumiemu mordercze spojrzenia.
Mężczyzna wyszedł z pokoju i korytarzem ruszył w stronę wyjścia z budynku. Gdy znalazł się już na zewnątrz, zasłonił usta dłonią.
Yokozawa Takafumi po raz pierwszy od wielu miesięcy płakał.

by #Sora


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz